W kręgu rozmów o ptaku dobrej wróżby, naszym rodzimym bocianie- realizacja ekoprogramu „Ocalimy świat”

W  trosce o środowisko naturalne w marcu, w przeddzień nadejścia wiosny, uczniowie SOSW nr 1- pod czujnym okiem Pań: Magdy i Agnieszki- zbudowali okazałe domy dla naszych ptasich przyjaciół. A wszystko to za sprawą zamiłowania do żywego świata przyrody, którego namacalnym dowodem są latające nad naszymi głowami ptaki, o których tak pięknie pisał mistrz z Czarnolasu- Jan Kochanowski we fraszce „ Na lipę”:

„ (…) Tu słowicy, tu szpacy wdzięcznie narzekają (…)”

Punktem wyjścia do ekologicznej przystani okazał się wiersz Jana Brzechwy „Sójka” oraz temat ptasich wędrówek z cyklu „Ornitolog opowiada”.

Dla większości z tych ptaków budki lęgowe wykonane przez naszych uczniów będą bezpiecznym schronieniem na lepsze i gorsze dni.

Inaczej będzie z niestrudzonym wędrowcem, jakim jest dobrze wszystkim znany bocian. O podróży bocianów dowiedzieli się uczniowie kl. 6 a z książki Andrzeja Trepki „ Dziwne, groźne, tajemnicze”.

Powtarza się to każdego roku. Pewnego wiosennego dnia przylatuje radośnie witany zwiastun szczęścia: „ nasz” bocian. Siada z wesołym klekotaniem w swym gnieździe, jak gdyby nigdy nic: jakby wrócił z odwiedzin w sąsiedniej wsi, a nie…         z drugiego krańca świata!

Tymczasem, co wprawiło szóstoklasistów w niemałe zdumienie, bocian wielkim podróżnikiem jest… Leci wzdłuż całej Afryki, pokonując tam i z powrotem dwadzieścia tysięcy kilometrów. Uczniowie zrobili przysłowiowe wielkie oczy, dowiadując się, że to tak, jakby szesnaście razy przefrunąć Polskę od Karpat do Bałtyku i z powrotem. Nie jest to wycieczka dla przyjemności ani ucieczka przed zimnem, gdyż oswojone bociany dobrze znoszą śnieg i mróz. Ptaki te odlatują przed zimą, bo umarłyby z głodu. Na pytanie o ulubiony pokarm bocianów uczniowie bez namysłu wymieniali: owady, myszy, małe ryby, ślimaki, dżdżownice i żaby. Jednak brak pożywienia nie jest jedynym niebezpieczeństwem dla ptaków naszej słowiańskiej krainy.

Śledząc trasę przelotu bocianów nad Bułgarią, Turcją aż do Egiptu, uczniowie dowiedzieli się, że droga ta pełna jest zagrożeń dwojakiego rodzaju. Otóż, okazuje się, że sprawcą owego zła jest nie tylko klimat, ale również szkodliwe działanie człowieka. Afrykański szlak bocianów wiedzie przez pustynie ze skrajnie zmiennymi temperaturami w ciągu dnia i nocy, czyli upałem i chłodem naprzemiennie. Z kolei na afrykańskich pastwiskach jedynym pokarmem bocianów jest szarańcza, z którą walczą rolnicy, opylając rośliny środkami owadobójczymi. Sytuacja dla miłośnika lotnych przestrzeni jest każdorazowo trudna, mało powiedzieć patowa, albo bocian cierpi głód z powodu braku szarańczy, albo umiera zatruty tym pokarmem.

Dzisiaj uczniowie już wiedzą, że historia bociana to nie lada złożony życiorys, w który Polska, jako lęgowa ojczyzna, na trwałe się wpisała. Na pytanie, czy podczas bardzo długiej podróży ptakowi coś grozi, szóstoklasiści wymieniali się informacjami. Niektóre z nich były zgoła zabawne, inne korespondowały z tematem wciąż trwającej wojny w Ukrainie, choć to nie ta szerokość i długość geograficzna. Prawdą jest jednak fakt, iż dziedziczony od pokoleń instynkt powiadamiania młodego bociana, urodzonego w Polsce na początku czerwca, jaką trasą ma wracać pod koniec sierpnia do ciepłych krajów, okazuje się zbawienny.

Niemałym zaskoczeniem wśród uczniów była informacja, że dopiero po trzech latach ów bocian jest na tyle dorosły, by założyć rodzinę, z czego wynika, że cały ten czas spędza w Afryce. Trzyletni ptak wraca do Polski, jako kraju własnych narodzin, by tu dać życie swemu potomstwu. Innymi słowy, historia kołem się toczy, a my- Polacy mianować się możemy gospodarzami lęgowej ojczyzny bocianów- zwiastunów wiosny, ptaków dobrej wróżby.

Lekcje z bocianem w roli głównej, oprócz walorów iście sentymentalnych- bo przecież każdy chyba z rozrzewnieniem, jak przed wiekami malarz Józef Chełmoński w obrazie „Bociany”,  przygląda się kluczowi lecących ptaków, miały cel wyższy. Jakkolwiek w Polsce jest około trzydziestu tysięcy par, w niektórych krajach są one poważnie zagrożone wyginięciem, albo w ogóle nie przetrwały. Zatem, apel jest jeden: ZIEMIANIE, CHROŃMY GNIAZDA BOCIANIE!

I tu natychmiast, na co słusznie zwraca uwagę poeta Czesław Kuriata w wierszu „Ptaki i ludzie”, powinniśmy zrewidować własny stosunek do całej ptasiej rodziny…

Bocian ma gniazdo na słupie elektrycznym-
Aż dziw, że nie poradzi go śmiertelnie prąd.
Kawki uwiły gniazdo w kominie fabrycznym-
Aż dziw, że nie udusi ich spalenizny swąd.

Jaskółki nie znalazły okapu pod strzechą,
Więc na piętnastym piętrze gniazdo ulepiły.
(Być może pobiły światowy wysokości rekord)-
Aż dziw, że udźwignąć tu budulec potrafiły.

Jeśli zapytacie, czego te przykłady są dowodem,
Odpowiedź na nasze pytanie wątpliwości nie wzbudzi-
Ludzie zaczęli uciekać jak najdalej od ptaków,
Więc ptaki robią wszystko, by nie opuścić ludzi.

Aby zadośćuczynić bocianom wszelkie niedogodności z naszej strony, szóstoklasiści   z wielkim zapałem opisywali ich okazały wygląd w oparciu o zdania etykiety. Język polski ściśle korespondował z ekologią, jednak prawdziwie przysłowiową wisienką na torcie okazało się spotkanie oko w oko z bocianem na obrzeżach miasta, w ogrodzie w pierwszych dniach wiosny. Zuzia nie mogła oprzeć się pokusie udokumentowania tego widoku urokliwym zdjęciem. Zresztą, sami oceńcie…

Ekoprogram realizują:

Edyta Pardo, Magdalena Janiak, Anna Wojtczak, Agnieszka Fedak, Magdalena Komorska, Kamila Paczkowska

Komentarze są wyłączone.