SKETCHNOTING z „Akademią pana Kleksa” w tle – innowacyjna metoda programowo – metodyczna na lekcjach języka polskiego

O tym, jak wielką atrakcją są notatki przedstawiane w formie rysunków, przekonali się uczniowie klasy IV c, a wszystko to za sprawą lektury „Akademia pana Kleksa”. Treści zawarte w książce Jana Brzechwy czwartoklasiści z powodzeniem i wielkim zaangażowaniem prezentowali drogą wizualizacji, zastępując tradycyjną notatkę obrazem graficznym.

Tak oryginalnej autoprezentacji doczekało się 24 uczniów Akademii z mistrzem Ambrożym na czele. Wśród rysnotek nie zabrakło też postaci, owianego tajemniczym losem, szpaka Mateusza, którego dzieci opisywały za pomocą kolorowych etykiet z odpowiednimi wyrazami. Rysunek przedstawiający Akademię przy ulicy Czekoladowej pozwolił uczniom wcielić się w rolę projektanta wnętrz, który z niebywałą dokładnością odtwarzał położenie poszczególnych pomieszczeń akademii, począwszy od parteru po trzecie piętro. Obrazki kluczy łatwo było skojarzyć z furtką prowadzącą do odpowiedniej bajki. Dzieci bez trudu utożsamiały symbol ryby z bajką „O rybaku i złotej rybce”; wiedziały, że kaczka to przysłowiowa dziwaczka; dziadek u Andersena to ten od orzechów, a zapałki przywołują smutną historię pewnej dziewczynki.

Źródłem radości okazało się „ubieranie” Ambrożego Kleksa w jego przebogaty strój z uwzględnieniem wszystkich elementów opisu zawartych w etykietach. Nie zabrakło nawet binokli w kształcie roweru, czarnej jak smoła brody, czupryny w kolorach tęczy i niezliczonej ilości kieszeni bez dna. A przedstawienie tego, w sposób jak najbardziej transparentny, było możliwe dzięki metodzie sketchnotingu, czyli w formie rysunku w miejsce tradycyjnej notatki.

Za sprawą rysunków dzieci dowiedziały się, na czym polega lekcja przędzenia liter, kleksografii czy naprawy chorych sprzętów. A już sam fakt, że na geografii uczniowie pana Kleksa kopią globus, niczym piłkę, by dotrzeć do różnych miejsc w kraju i na świecie, wywołał niemałe poruszenie.

Metoda sketchnotingu do żywego rozbudziła wśród uczniów ciekawość poznawczą i motywację do pracy na lekcji. Jakkolwiek niemała w tym zasługa samego mistrza Kleksa i jego prężnej ekipy chłopców o imionach na literę „A”, obrazowe przedstawienie treści w oparciu o niewerbalne środki przekazu, pozwoliło poznać tekst lektury w przystępny dla dzieci sposób.

Co chyba nikogo nie dziwi, bo wyobraźmy sobie szkołę, w której nie ma złych stopni, nauczyciel potrafi latać, prowadzi swoich uczniów na wycieczki do bajek Andersena, a uczniowie są zawsze uśmiechnięci, chętni do nauki i niezwykle zainteresowani wszystkim tym, o czym jest mowa na lekcji… Taka szkoła to               z pewnością marzenie uczniów. A tacy uczniowie – spełnienie marzeń nauczyciela. Może zatem warto, choć na chwilę, przerobić codzienne miejsce pracy w Akademię pana Kleksa? : )

Innowację pedagogiczną realizują:

Magdalena Janiak, Edyta Pardo, Anna Wojtczak, Magdalena Komorska, Ewa Bida

Komentarze są wyłączone.